Prezent dla Emmy - była bardzo zaskoczona i się ucieszyła :) Stwierdziła, że przecież nie musiałam! :) |
Wierzyć mi się nie chce, że już tylko 13 dni :( Ostatnio gdy tylko przemknie mi przez głowę myśl o opuszczeniu Irlandii robi mi się tak strasznie smutno i dziwnie… Nie potrafię sobie wyobrazić powrotu do rzeczywistości, powrotu na studia, nauki, mówienia po Polsku przez cały czas. Co gorsze jak tylko pomyślę o tym, że nie będę już więcej słuchać Michaela wołającego „Kaddy, Kaddy, Kaddy” tylko po to, żeby usłyszeć w odpowiedzi „What Michael?” czuje jakąś dziwną pustkę. Mały przez ostatnie kilka tygodni wkradał się do mojego serca i mogę z całą pewnością powidzieć, że zrealizował zadanie! Zawsze jak go biorę na ręce po przebudzeniu z drzemki mały wtula się we mnie i nie rzadko zasypia ponownie obejmując mnie swoimi małymi rączkami. Innym razem podczas zabawy niechcący (lub specjalnie, bo to też się zdarza) uderzy mnie zbyt mocno, a wtedy ja zaczynam udawać płacz i Michael już biegnie do mnie, żeby mnie przytulić, bo tego go nauczyłam. Mały nauczył się też kilku nowych słów ode mnie, a niektóre przeinacza tak bardzo, że na początku tylko ja potrafiłam go zrozumieć i musiałam tłumaczyć Emmie co mały ma na myśli.
Wczoraj w Navan z cyklu "Michael uśmiechnij się!" ;) |
Wygłupy z Caoimhe na "pikniku" :D |
"Well, I took a stroll on the old long walk
Of a day -I-ay-I-ay
I met a little girl and we stopped to talk
Of a fine soft day -I-ay-I-ay"
Of a day -I-ay-I-ay
I met a little girl and we stopped to talk
Of a fine soft day -I-ay-I-ay"
"Galway Girl" czyli piosenka, którą ciągle ostatnio nucę :)
ja też kocham Irlandię, kochałam? nie wiem jak będzie, ale w tym roku już mam dośc, chociaż doceniam, że ludzie tu mili i tryliard innych rzeczy, których w Polsce nie doświadczysz..
OdpowiedzUsuńjuz do szkoly?:o moje wracaja dopiero 4 :D
OdpowiedzUsuńEj weź, bo mi jeszcze gorzej! Ciesz się, ja od czwartku od 7:30 ;) Okazało się, że dziewczynki też idą w czwartek, a do tego Luke w poniedziałki i wtorki do playschoola, jeeee! :D Hahahah, małe płatki! <3 Wchodzę do Tesco na Temple Barze, a tam moje płatuszki to wzięłam i potem targałam cały dzień :D Wracamy, wracamy za rok :) Jest jeszcze jeden weekend w razie czego, żeby podjechać do Galway, ten następny :D
OdpowiedzUsuńwszyscy mówią o tym, jak w Irlandii jest miło i przyjemnie, a ludzie wiecznie uśmiechnięci i wyciągający pomocną dłoń. chyba będę musiała kiedyś odwiedzić ten kraj! :)
OdpowiedzUsuń