Ależ dziwny tydzień mam! Nie chce mi się wierzyć, że już czwartek, bo dni jakoś tak szybciutko płyną. W poniedziałek wyjątkowo była praca od 9tej do 20tej, ale byłam tylko z Michaelem, bo reszta pojechała do dentysty. W związku z tym długim dniem Michael poszedł do żłobka we wtorek dzięki czemu miałam czas dla Caoimhe - tym razem nic nie pichciłyśmy, ale zajęłyśmy się sztuką. Oto efekty:
|
Pudełeczko na biżuterię jest dla Caoimhe, ale ramka jest moja - zamierzam sobie wywołać jakieś zdjęcie dzieciaczków ze mną :) |
W środę znowu połowa dnia bez Caoimhe, która poszła do lekarza - jako, że musieli jej pobrać krew dwukrotnie dostała od szpitala maskotkę - nie do uwierzenia w Polsce! Maskotka kurczaka nosi imię Izzy - ciekawe kto wybierał ;)
Dzisiaj dla odmiany Caoimhe z Emmą pojechały na koncert Jedward (Boże! Nie wierzę, że oni są w moim wieku :o). Pojechały dzisiaj koło południa w związku z czym byłam tylko z małym i wracają jutro koło południa - oh nie będę musiała zacząć pracę wyjątkowo o 8mej... Już wiem, że będzie mi ciężko wstać tak wcześnie ;)
|
John + Edward = Jedward |
A na koniec przedstawiam Wam moją listę obowiązków! :)
Codzienne rzeczy:
|
Coco pops - czyli codzienne śniadanie Caoimhe |
- Zrobić śniadanie dzieciakom
- Poodkurzać na dole, ogarnąć kuchnię i playroom
- Przygotować lunch
- Przełożyć pranie z pralki do suszarki + posortować pranie
- Opróżnić zmywarkę jeśli akurat ktoś ją kiedyś w końcu włączył
- Opieka nad dziećmi czyli głównie zabawa przez większość czasu! :)
|
Pranie do posortowania - co by tu zrobić, żeby nie musieć zbyt wiele prasować? |
|
Czas opróżnić zmywarkę - w zasadzie raz na 4/5 dni |
|
Daleko nie mam, żeby przełożyć pranie z pralki do suszarki ;) |
|
Bo fasolkę w Irlandii je się na śniadanie, lunch i obiad - w tym przypadku jest to lunch dla Michaela :) |
Raz w tygodniu:
|
Prasu, prasu - czyli coś czego nie cierpię! |
- Umyć podłogi na dole i u Caoimhe w pokoju
- Wyprasować rzeczy dzieciaków, które uzbierały się przez cały tydzień
- Wytrzeć kurze w salonie
- Ogarnięcie pokoju Caoimhe + raz na 2tygodnie zmiana pościeli Caoimhe i Michaela
hohoh to masz raj w takim razie :D ja mam codziennie zmywarkę i codziennie prasowanie :D jak raz bym zostawiła prasowanie, to na drugi dzień mam taaaaaaaaaaaaaaaka górę rzeczy! na szczęście koszul nie muszę ;x
OdpowiedzUsuńprzyjedź w niedzielę, bo chcemy z Olą jechać do Howth:)
OdpowiedzUsuńAle super sztuka! Dawaj dawaj do Dublinka w niedzielę, przejedziemy się do Howth ;) W sumie można Howth zrobić też w sobotę, jeżeli byś się chciała z nami wybrać :P A zmywarka to trzy takie szufladki są, wbrew pozorom nie jest tego mało ;D
OdpowiedzUsuńmi pasi, mam wolne 9 dni!:D
UsuńWreszcie jakiś konkretny wpis.
OdpowiedzUsuńFuck off ;)
Usuńzdecydowanie nie żyję - przynajmniej psychicznie, bo fizycznie jest już raczej ok:D ja już naskrobałam, dodaj później swoją wersję:D
OdpowiedzUsuń