UPS! Zaraz będzie padać... |
Celem mojego spaceru był krzyż upamiętniający wydarzenia z 1798roku.
Oczywiście w momencie robienia zdjęć zaczęło świecić słońce - typical ;) |
Sobota minęło baaardzo szybko, a w niedzielę Emma mnie poprosiła, żebym została z dzieciakami podczas gdy oni z Derekiem poszli do pubu na mecz, bo grała drużyna z Navan. Siedziałam z dzieciakami jakoś 4h podczas których poszliśmy między innymi na spacer. Nie był to nasz szczęśliwy dzień, bo Kathy akurat wychodziła więc byliśmy u niej może z 15minut. Ailish (siostra mamy Dereka, nie mam pojęcia jak się pisze jej imię) była w trakcie przygotowania do wyjścia więc nie zawracałam jej głowy, ale powiedziała, że mam ją odwiedzić w tygodniu :)
Po powrocie Emma zrobiła obiad do którego podała czerwone wino. I tym razem piłam tylko z Emmą - okazało się, że Derek w piątek wypił 12 puszek Heinekena (nie zwróciłam uwagi czy to standardowe puszki) i potem się źle czuł więc nawet będąc w pubie nic nie pił ;) Podczas picia winka z Emmą opróżniłyśmy 2 butelki plotkując dosłownie o wszystkim, potem obejrzałam z nimi mecz (brawo Hiszpania!) i poszłam do siebie - zmęczona jak nie wiem co. Picie jest męczące hahaha ;)
Od dzisiaj Caoimhe ma summer camp więc od 10 do 14tej jestem tylko z małym. Rano oczywiście była awantura o zmianę pieluszki, ale udało mi się to szybko opanować, a potem w sumie się dobrze bawiliśmy we dwójkę.
Tak właśnie ma spać Michael pod czujnym okiem Kasi ;) |
Ledwo Caoimhe wyszła na dwór znów wpadła w histerię, bo Michael zajął jej miejsce (na podwórku jest tylko jeden leżak) - ona jest czasami niemożliwa... Potem jak grzecznie bawiła się u siebie w pokoju to dla odmiany Michael zaczął szaleć - tak jak mówiłam zmęczenie obojgu dało się we znaki. Zaraz po obiedzie Michael zasnął przy jedzeniu lodów - jutro muszę go bardziej wymęczyć do południa, żeby trochę podrzemał, bo potem jest niemożliwy.
współczuje Ci, niezłe masz jazdy z tymi dzieciakami, mam nadzieję, że u mnie tak nie będzie.
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze wrócić, co do autobusów dalekobieżnych - jak jest z dużą torbą? otwarte jest tam na dole i się wklada po prostu czy trzeba prosic?
a ta mala Twoja ile ma lat? ja jestem tu dopiero 3 dzien i dopiero dzis mialam pierwszy dzien pracy. poprzednie dni spedzala ze mna czas i lubiala sie bawic a dzisiaj jak na zlosc nie chce. pisalam o tym na forum. Ciagle do mamy do mamy do mamy no i chce rzadzic. Twoja hostka zostaje w domu?
OdpowiedzUsuńnie wiem czy brytyjski akcent, bo slyszalam cos o 'manx accent'. niemniej mowia tak slicznie, ze az sie boje odezwac, szczegolnie moje imie mi sie podoba ^^
OdpowiedzUsuńWspółczuję, że pieluchy trzeba przewijać.
OdpowiedzUsuńU mnie Luke miał takie napady histerii przy zmianie pieluszki, że nie dało się go opanować. Teraz już prawie do perfekcji opanowałam sztukę uspokajania go i kiedy zaczyna machać nóziami, wystarcz 'Luke, remember what I told you about kicking me...' i uspokaja się błyskawicznie :-D
OdpowiedzUsuńAle super, że zrobiłaś blogowego cookbooka. Straaasznie przydadzą mi się inspiracje na gotowanie z dzieciakami :-)
to Twoje male przypomina mi moje male blizniaki ;p mam nadzieje ze bedzie lepiej. Dzisiaj po obiedzie znowu byl kryzys ale terazs sie poprawilo
OdpowiedzUsuń