Już tylko 5 dni! Wierzyć mi się nie chce, że tak niewiele dzieli mnie od mojego pierwszego wypadu autostopowego. O Auto Stop Race dowiedziałam się w połowie lutego, kilka dni później podjęłam decyzję, że jadę! Początkowo planowałam jechać z Angelą ale plany się pokrzyżowały i na kilka godzin przed zapisami okazało się, że do Dubrownika będę podróżować wraz z Olą. Cudem udało nam się zapisać i kiedy otrzymałam maila potwierdzającego nasz udział, a było to 1 kwietnia wiedziałam, że jeszcze mam duuużo czasu więc decyzję o powiadomieniu rodziców o mojej szalonej wyprawie odkładałam z dnia na dzień ;)
Do konfrontacji doszło 14 kwietnia: w prawym narożniku ja uzbrojona we wszelkie racjonalne argumenty które zdołałam wymyślić i wyszukać w internecie, po lewej mama - niespodziewająca się niczego. I zaczęło się! Jak karabin maszynowy wypluwam z siebie wszystkie informacje, że jadę do Chorwacji, że autostopem, że wyścig, że 1000 osób, że fajna zabawa - mama próbuje walczyć ale poddaje się po zobaczeniu filmiku z zeszłorocznej edycji oraz zdjęć ośrodka do którego zmierzamy. Zaczynamy wspólne planowanie! 1:0 dla mnie :)
Tym obrazkiem zadałam ostateczny cios! ;) |
Jak to mówią wygrałam bitwę, ale nie wojnę :D Bo jeszcze trzeba powiadomić tatę... Zwlekałam z tym cały dzień, a rozmowa pokrótce wyglądała tak:
Ja: Tato wiesz, że jadę na majówkę do Chorwacji.
Tata: Do Chorwacji? Do jakiej Chorwacji? A po co? Tam Cie jeszcze nie było...
Ja: No wypocząć... Wolne mam. I biorę udział w wyścigu autostopowiczów.
Tata: Ale, że jak autostopem? NIE MA MOWY! NIGDZIE NIE JEDZIESZ!
Po wypowiedzeniu kilku argumentów i wciąż stanowczej odpowiedzi taty jak powyżej kończę dyskusję stwierdzeniem "I tak pojadę":D
I wejdę do morza! :D |
Po kilku dniach wracam pośrednio do tematu wspominając o tym, że pociąg ze Szczecina do Wrocławia, którym będę jechać w piątek potrzebuje aż 7h i jeszcze mam przesiadkę w Poznaniu... Usłyszawszy to tata tylko stwierdza "A co Ty myślałaś, że ile będzie jechać?" i po chwili dodaje "Co jednak się uparłaś z tym autostopem?". Z uśmiechem na twarzy (wojna wygrana! :D) stwierdzam, że tak i jeszcze raz zaczynam opowiadać o całym tym zwariowanym pomyśle próbując odgonić taty zmartwienia i zapewniając, że podróżowanie stopem to nie taki diabeł straszny o czym już wkrótce się przekonam! :)
Jeśli też zamierzacie wyruszyć na wycieczkę autostopem polecam zrobić mały research w internecie! Tutaj lista ciekawszych stron które ja aktualnie odwiedzam dość regularnie :D
Miłej lektury! :)
Dubrovnik... Here we come! :D |
P.S. Część odnośnie rodziców jest pisana z przymrużeniem oka, bo tak naprawdę to mam najlepszych rodziców na świecie! :)
P.S.2. Rozwiązaniem zagadki gdzie jadę na praktyki jest oczywiście Walencja w Hiszpanii co zostało błyskawicznie odgadnięte przez Papier :D Can't wait! :)
P.S.2. Rozwiązaniem zagadki gdzie jadę na praktyki jest oczywiście Walencja w Hiszpanii co zostało błyskawicznie odgadnięte przez Papier :D Can't wait! :)
Przez chwilę się wahałam, czy to przypadkiem nie Barcelona, ale krótki research ;) i ten budynek w kształcie muszli upewnily mnie, ze to Walencja właśnie. :) zazdroszczę, bo tam jeszcze mnie nie było.
OdpowiedzUsuńW Chorwacji uważaj na słońce, pali naprawdę mocno! I na gekony, lubią wchodzić do mieszkań :) ale są takie ładne, ze nie da sie ich bać.
Moja koleżanka z Trzebnicy też tam będzie ;)
OdpowiedzUsuń